KOD

KOD

„Boże mój! Melodia ta, o jakież chwile przypomina, jak rozżarza w piersi krew. Mój Ojciec w kole rodzinnym naszym, mnie lub Zbigniewa, starszego syna, ucząc drewnianym władać pałaszem, tak często nucił ten sarmacki śpiew! Słyszę tę piosnkę z dziecięcych wspomnień echem, jak płynie z piersi ojca do niebiańskich stref! Widzę jak matka z anielskim swym uśmiechem, strzeże synów, swoich synów, igrających w cieniu drzew…” (J. Chęciński, Libretto „Strasznego Dworu”)

Wywoływanie uczuć w muzyce odbywa się na wielu płaszczyznach. Zacytowany powyżej tekst Arii Stefana z III Aktu opery „Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki, to opis przeżyć wewnętrznych bohatera, słyszącego kurant grający… melodię z dziecińswta. Każdy krąg kulturowy, każdy naród, a wreszcie każdy z nas posiada swoisty muzyczny kod, wywołujący określone emocje. Najczęściej wiąże się to ze wspomnieniami, lub z tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Świadomość społeczna utworów, wykreowana została na konkretnych odniesieniach historycznych, mitycznych, bądź religijnych, które uwarunkowały ich istotne znaczenie w życiu ludzi i narodów. Pomijając zatem indywidualne predyspozycje do inklinacji konkretnych melodii, przyjżyjmy się „kodowi” stanowiącemu treść podprogową w muzyce; umożliwiającemu najściślejszą interakcję z odbiorcą. Cytowanie znanych melodii (zazwyczaj obarczonych także tekstem słownym, potęgującym odczucia) w utworach, o zgoła innej konstrukcji niż forma wariacji, to zabieg bardzo często spotykany w historii muzyki. Przytoczony fragment innego dzieła może pełnić funkcję komentarza do ogólnej narracji kompozycji, lub stać się jej lejtmotywem. Niestety w dobie globalizacji zaciera się rozumienie pewnych zabiegów formalnych wraz z brakiem łączności z historią danego kręgu kulturowego. Pozostaje nam więc studiowanie, odkrywanie na nowo tego co ukryte. Jak zawsze- by zrozumieć, trzeba dotrzeć do źródła. Ogromną „księgę cytatów muzycznych” stanowią chorały protestanckie, których użycie tworzy swoisty ryt emocjonalno- religijnych odwołań. Gdy spojrzymy już w barokowe Pasje i Oratoria zauważymy, że ułożenie melodii chorałowych przeplatających się z recytatywami i ariami nie jest przypadkowe. Najczęściej każda zwrotka wprowadzanego chorału staje się komentarzem do akcji dramatycznej, wywołując uczucia odprężenia lub wzmagania napięcia. Inną funkcję pełni owo cytowanie w muzyce romantyzmu. W trzech Sonatach organowych Felixa Mendelssohna- Bartholdy’ego pojawiają się melodie chorału, determinujące formę dzieła. W pierwszej, f – moll chorał Was Gott… staje się drugim tematem w zarysowanym Allegrze Sonatowym – podobne założenia spotkamy także w twórczości Josepha Rheinbergera, u którego drugi temat jeśli nie jest cytatem, to jest melodią stworzoną na kształt chorału. Kontrast wywoływany przez burzliwy, dramatyczny temat pierwszy, a spokojną, akordową grę pieśni, wzmacnia doznania emocjonalne, stawiając na szali dwa zupełnie różne światy- sacrum i profanum. W trzeciej sonacie Mendelssohn przytacza Psalm 150- Aus Tiefer Not czyli „Z Głębokości Wołam do Ciebie Panie”, co w kontekście dedykacji skłania nas do refleksji. Utwór ten powstał na ślub siostry kompozytora, Funny. Po uroczystym, majestatycznym wstępie, następuje fugato budowane od dynamiki piano aż do fortissimo, wzmocnionego wirtuozowską ekspresją, w trybie moll, ze stale powracającymi wersami chorału. Rodzaj modlitwy, przestrogi, prośby. Odczucia mogą być w tym wypadku subiektywne, choć podprogowy przekaz jest dość jednoznaczny. Przenieśmy się do naszych czasów pozostając przy chorale protestanckim- w jednej z najciekawszych oper XX wieku, Krzystof Penderecki umieszcza cykl melodii chorałowych, tworząc dzięki nim charakterystykę postaci i zdarzeń. Libretto nawiązujące do czasów wojny trzydziestoletniej w Niemczech stało się doskonałą pożywką dla zacytownych pieśni. Lejtmotywem jest tu przede wszystkim „Aus Tiefer Not” jako melodia kurantu, przynosząca przerażenie i nieuchronną zagładę- budząca wspomnienia głównej postaci- Benigny. W „Czarnej Masce” słyszymy także fragmenty błagalnego „Wer nur” („Kto się w opiekę”- tuż po pierwszej wzmiance o nadciągającej dżumie) oraz słynnego „O Haupt voll blut”, dzięki którym opera nabiera szczególnego wyrazu emocjonalno- religijnego. W innym swym dziele „Te Deum”, Penderecki cytuje hymn „Boże coś Polskę”, uzyskując dzięki temu niesamowitą łączność z publicznością, a także ze specyficznymi okolicznościami historyczno- politycznymi lat 80- tych. Dziękczynienie połączone z błaganiem -„racz nam wrócić Panie”- pogłębionym chorałowym śpiewem ludu. Przykładów można by mnożyć- od Scherza Chopina, gdzie po burzliwym wstępie, pełnym kaskadowych pochodów szesnastkowych kompozytor intonuje kolędę „Lulajże Jezuniu”; przez Symfonię Fantastyczną Berlioza z cytatem sekwencji „Dies Irae, Dies Illa”, aż po Uwerturę 1812 Czajkowskiego, zbudowaną z tematu starocerkiewnego przeplatanego z „Marsylianką”… Posiadanie muzycznego kodu, zapisanego w nas na przestrzeni lat edukacji, umożliwia nam odbieranie muzyki na najwyższym poziomie wtajemniczenia. Lepiej rozumiemy pewne zabiegi, identyfikujemy się z przekazem poza muzycznym, scalamy się z twórcą i dziełem. Warto przy tym poznawać inne tradycje, nie przypisane nam „naturalnie”, nie przekazane przez przodków, by w świecie w którym wszystko stało się dostępne, posiąść także klucz do meritum.