COGITO ERGO SUM

COGITO ERGO SUM

„Żeby wywieść przedmioty z ich królewskiego milczenia, trzeba albo podstępu, albo zbrodni. Zmarzłą taflę drzwi- roztapia pukanie zdrajcy, opuszczony na posadzkę kielkich krzyczy jak ranny ptak, a podpalony dom gada wielomównym językiem ognia, językiem zdyszanego epika, to, o czym długo milczało łóżko, kufry, zasłony.”

Z. Herbert „Pan Cogito”

Poezja. Tak, to właśnie poezja jest najbliższa muzyce (z resztą obie dziedziny sztuki bardzo często łączą się w pieśniach, gdzie muzyka staje się emocjonalnym komentarzem do treści wiersza). Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w wierszu nie chodzi o jego dosłowne rozumienie lecz przez odkrycie znaczeń – o właściwe interpretowanie. Znów to interpretowanie ! Słowo, którego boimy się jak ognia. Słowo, które w dzisiejszych czasach odbierane jest często pejoratywnie- jako ewidentny brak profesjonalizmu. Warto zajrzeć do słownika języka polskiego, by przypomnieć sobie jego prawdziwe znaczenie i funkcję. „Interpretacja- wydobycie i wyjaśnienie sensu czegoś, przypisywanie czemuś jakiegoś znaczenia; sposób odtworzenia, wykonania utworu muzycznego, teatralnego lub literackiego”… Wydobycie i wyjaśnienie sensu czegoś! Oczywiście, żeby móc wydobyć ów „sens”, najpierw trzeba zacząć na nowo wierzyć w idee sztuki. Sztuki, która nie jest przyjemnością, kulturalną rozrywką, ewentualnie spotkaniem z historią. Nie. Prawdziwej Sztuki, która wyrywa nas z letargu, wstrząsa naszymi marzeniami, zadaje najtrudniejsze pytania, bez których życie stałoby się tylko bezdusznym wypełnianiem komend. Minimalizm nie sceptyczny. Ta choroba XXI wieku, której objawami są odpowiedzi: TAK- NIE, ZA- PRZECIW,  jest pokłosiem edukacji, w której kreatywność stała się na tyle nieocenialna, że postanowiono zastąpić ją krótką lecz treściwą zgadywanką. „W wierszu X Podmiot liryczny czuje się: a) opuszczony  b) zdradzony  c) obie odpowiedzi są poprawne…” Pewnie większość z nas przezornie postawiłaby krzyżyk przy odpowiedzi „C”, automatycznie robiąc szybki bilans zysków i strat, i oczywiście dopatrując się podstępu w pytaniu. Nie trzeba czytać wiersza. Wystarczy pomysleć logicznie i strzelić w najbardziej prawdopodobną odpowiedź. Nikt nas nie pyta o zdanie. Oczekuje się od nas tylko odpowiedzi. Za równo w szkole, muzyce, polityce. Nie pytamy już – „Jakie masz poglądy”- tylko- „Za kim jesteś”- po czym szybciutko zapisujemy na dysku twardym- swój, nieswój. Nauczyliśmy się żyć komendami- zielone idziemy- czerwone stoimy- pomarańczowe (sic!) chwila namysłu, decyzja. Nie potrafimy, nie chcemy, nie możemy? Nie wiadomo. Myślimy, ale nie przyznajemy się nikomu…      Miało być o interpretowaniu zarówno dzieła literackiego, muzycznego jak i rzeczywistości, a zrobił się periodyk o objawach strachu w XXI wieku.  Temat rzeka. Interpretujemy wszystko. Nasz mózg interpretuje to, co zobaczy oko, to co usłyszy ucho, to co poczuje nos. Dlatego też tak trudno o kompromis- przez interpretację rzeczywistości. Wbrew temu co może się wydawać, analizowanie i interpretowanie (a więc poszukiwanie sensu!) wierszy, utworów muzycznych może być ciekawe i odkrywcze. Nie chodzi tylko o to, by wykazać ze 100% pewnością „co autor miał na myśli”. Chodzi o to by zrozumieć, wydobyć sens ukryty w metaforach i porównaniach. Wreszcie by samemu stać się podmiotem lirycznym… twórcą, który celebruje życie.